Jak wiadomo, nie wszyscy restauratorzy są zadowoleni z pomocy Magdy "kurwa boskiej" Gessler, którą oferuje w ramach TVN-owskich _**Kuchennych Rewolucji**_. Uzdrawianie polskiej gastronomii metodą rzucania garnkami i innym wyposażeniem lokali oraz obrażania personelu na oczach klientów, którzy akurat mieli pecha znaleźć się w pobliżu, nie wszystkim się podoba. Ośmieszeni na oczach całej Polski restauratorzy rozważają nawet złożenie pozwu zbiorowego oraz skorzystanie ze wsparcia gwiazdy interwencyjnego dziennikarstwa, Elżbiety Jaworowicz. Zobacz: Jaworowicz wspiera pokrzywdzonych restauratorów! BĘDZIE WOJNA?
Celebrytka jak zwykle nie ma sobie nic do zarzucenia. Wyznała nawet, że "gdyby można było rzucać ludźmi to też by rzucała". Jak zapewnia w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy znajomy restauratorki, nie planuje ona w najbliższym czasie zmieniać swoich metod.
Uważa, że mocne słowa są uzasadnione i twierdzi, że używa ich w dobrej wierze - wyjaśnia informator tabloidu. Nie zamierza się zmieniać. Magda nie ma żadnego narzuconego scenariusza Rewolucji ze strony stacji. Ona to wszystko robi na żywioł. Nawet nie przygotowuje się do programu, nie zbiera informacji o miejscach, które ma odwiedzić. Wchodzi, działa i ją ponosi. To są czyste emocje. Ten program jest w całości oparty na inwencji Magdy. Nawet nie ma stylistki. Na wizję ubiera się sama.
Cóż, to akurat widać.
Jak zapewniają znajomi Gessler, jej zbliżające się 60. urodziny bynajmniej nie nastroiły jej łagodniej do życia. Z tej okazji córka restauratorki, Lara oraz mieszkający na stałe w Toronto narzeczony Waldemar Kozerawski, urządzili dla niej imprezę - niespodziankę.
Impreza udała się znakomicie. Magda była najbardziej szczęśliwa, że do kraju przyjechała jej córka i narzeczony i wspierali ją w tym trudnym dla niej okresie - mówi informator tabloidu. Magda bardzo przeżyła awanturę w Dolinie Charlotty. Zła atmosfera wokół całej sprawy naprawdę ją dotknęła.
Temu akurat się nie dziwimy. Metody "Zorro polskiej gastronomii" wzbudziły sporo kontrowersji. Zobacz: Gessler o hotelarzu: "Cwaniak! PROWINCJONALNY SNOB! FUNDUJĘ MU REKLAMĘ!"