Jak już pisaliśmy, Polsat po długich negocjacjach z Szymonem Majewskim, postanowił przetestować go podczas tegorocznego festiwalu TOPtrendy. Niestety, skecze showmana, prezentowane w przerwach koncertu, nie rozbawiły specjalnie publiczności. Być może Szymonowi popsuły humor pieniądze. Dostał bowiem od Polsatu "zaledwie" 5 tysięcy złotych. Majewski przystał na tę stawkę, licząc na to, że odniesie sukces i stacja zaoferuje mu znacznie lepiej płatny etat. Tak się chyba jednak nie stanie.
Warunkiem występu jest to, że jego żarty muszą być w nowej formule - zapowiadał jeszcze przed występem jeden z pracowników Polsatu. Wszyscy wiemy, że pomysły rodem z jego programów z TVN nie zdadzą egzaminu. Tym razem musi być coś nowego.
Niestety w piątkowych występach Szymona ciężko było dopatrzyć się świeżości. Miny publiczności zebranej na widowni nie wyrażały raczej zachwytu.
Teoretycznie Majewski ma teraz otwartą drogę do wszystkich stacji, tuż przed koncertem TOPtrendy zakończył się bowiem obowiązujący go zakaz konkurencji z TVN. Tylko czy nie jest już zwyczajnie zmęczony i się wypalił?