Wygląda na to, że coraz więcej osób, również tych znanych, ma dość tego, co dzieje się w sprawie afery Wojciecha Fibaka - prób jej wyciszania i dziwnej, bardzo emocjonalnej obrony ze strony kolegów sportowca. Na blogu Pauliny Młynarskiej pojawił się wpis, w którym dziennikarka analizuje zjawisko wchodzenia młodych kobiet do show biznesu i starszych panów, którzy im w tym "pomagają". W notce w Na temat pojawia się także komentarz na temat obrony byłego tenisisty, który, jak się dowiedzieliśmy, chciał pomóc "miłej dziewczynie" poznać kolegę premiera i prezydenta, "takiego naj naj naj". Po ujawnieniu materiałów zebranych przez Wprost na łamach gazety Wyborczej pojawiły się porównania prowokacji do metod działania agenta Tomka i "dziennikarskiego CBA".
Ciekawa jest ta Obrona Fibaka. Nazywanie działań WPROST dziennikarskim CBA, użalanie się nad skrzywdzonym - pisze Młynarska. Wpisy, że WPROST to szambo, a jego metody są niemal zbrodnicze. A niby dlaczego zbrodnicze? Stare jak dziennikarstwo, sprawdzone i wielokrotnie nagradzane! Przypomnijmy choćby głośną aferę CONSTAR sprzed kilku lat.
Dziennikarka Uwagi TVN, działająca (dla własnego bezpieczeństwa) pod pseudonimem Alicja Kos zatrudniła się jako pracownica zakładów przetwórstwa mięsnego i zebrała materiał ujawniający pakowanie zgniłego mięsa do kiełbasy i takie tam inne śmierdzące drobiazgi - przypomina. Zgarnęła za to Grand Press.
Malina Błańska zrobiła dokładnie to samo. Ujawniła, że cosik śmierdzi na naszych salonach. A śmierdzi! I sam zainteresowany najlepiej o tym wie, czego dał niezbity dowód w swojej rozmowie z Sylwestrem Latkowskim.
Paulina sama ma niemiłe doświadczenia z show biznesem. W Wieku 15 lat zagrała w filmie Andrzeja Wajdy. Niedawno przyznała, że jeden z członków ekipy podał jej tam piwo z domieszką relanium. W rozmowie na temat traumatycznego przeżycia powiedziała: Zostałam brutalnie wykorzystana, wręcz mentalnie zgwałcona.
Nie dziwi zatem jej zdanie na temat wkraczania młodych dziewczyn na salony:
Pechowo to wyszło panowie. To już nie można spokojnie pohandlować ładnym i zdesperowanym kobiecym ciałkiem? Kopsnąć dziewczynki koledze? Zrobić z niej kogoś? Patrz stary! Nikim była! A teraz? Gwiazda panie! Ja tego dokonałem!. Na Pigmalionów znad Wisły padł nagle blady strach! Tak dobrze się bawili, cholera jasna, psiakrew! Pechowo to wyszło, pechowo.
Młynarska wbija też szpilę "koleżankom" z mediów, które zaczynały "kariery" w mediach przez łóżko:
Wiele medialnych kobiecych karier tak właśnie się zbudowało. Kariera na żonę, kochankę, partnerkę ma oczywiście liczne warianty: od żony perfekcyjnej po żonę porzuconą, poprzez zbuntowaną, zdradzoną, pełną godności, zaczynającą od zera itd. itp. Przykłady można mnożyć w nieskończoność, a ilustracje do nich zapełniają naszą kolorową prasę. Nazwiska sobie daruję. Jak nie pomoże ślub, zawsze się można rozwieść.
Czy ma na myśli lubiącą występy w mediach i na imprezach żonę Fibaka? Przypomnijmy, że ich pierwsza rozprawa rozwodowa już jutro.