W ubiegłym tygodniu rosyjskie media podały oficjalnie informację, która jako plotka krążyła już od dawna - prezydent Rosji, Władimir Putin i jego żona Ludmiła rozwodzą się. Co ciekawe, pytanie o rzadkie publiczne pojawianie się pary prezydenckiej zadał jeden z dziennikarzy w przerwie spektaklu La Esmeralda. Najwyraźniej Putin i jego PR-owcy uznali, że czas najwyższy ogłosić światu zakończenie zawartego 30 lat temu małżeństwa. Zobacz: Putin ROZWIÓDŁ SIĘ Z ŻONĄ! Odchodzi do kochanki?
Sprawa ma oczywiście drugie dno. Od kilku lat mówi się bowiem o romansie prezydenta z mistrzynią olimpijską w gimnastyce artystycznej, Aliną Kabajewą. Pierwsze plotki pojawiły się w 2008 roku, zostały jednak szybko zdementowane, a gazeta, które je opublikowała - zamknięta. Od tego czasu ukochana Putina zrobiła dużą karierę: jest politykiem prokremlowskiej Jednej Rosji, z której ramienia zasiada w Dumie Państwowej. Pojawiła się również na okładce rosyjskiego Vogue'a. W 2009 roku urodziła syna, nie chciała jednak zdradzić, kto jest jego ojcem.
Nieoficjalnie spekuluje się więc, że rodzice chłopca postanowili wreszcie uregulować jego status prawny. Dziecko rośnie i idzie do szkoły, gdzie potrzebne będzie podanie jego oficjalnych personaliów. Spodziewać można się więc rychłych zaręczyn i ślubu 60-letniego Putina z 30-letnią Kabajewą. Można być jednak pewnym, że sprawa znów zostanie zatrzymana w najwyższej tajemnicy, a prezydent poinformuje rosyjskie media o swojej decyzji dopiero wtedy, kiedy uzna to za stosowne.
To wpisuje się zresztą w całe dotychczasowe zachowanie Putina, który przez 13 lat kariery politycznej na najwyższych szczeblach bronił swojej prywatności. Rzadko pokazywał się z żoną, nigdy nie upublicznił wizerunków swoich dwóch córek - przez wiele lat nie wiadomo było nawet, jak mają na imię...
Znane jest tylko to zdjęcie jednej z nich, Jekateriny:
Przypomnijmy, że Alina Kabajewa nie może narzekać na hojność swojego kochanka - podarował jej już pięciogwiazdkowy Hotel Ukraina w centrum Moskwy. Wygląda jak warszawski Pałac Kultury, jest tylko znacznie większy.
Domyślamy się, że prezent ślubny przebije i to.