Jak już pisaliśmy, Katarzyna "Kate Rozz" Gwiazdała jest nadal bardzo związana ze swoim byłym mężem, Jeanem Manuelem Rozanem. Po rozstaniu z "miłością swojego życia", Piotrem Adamczykiem, celebrytka nadal może liczyć na jego wsparcie finansowe, a ostatnio, jak informuje Fakt, otrzymała od niego cenny prezent. Została udziałowcem w należącej do Rozana firmie Qwant.com.
To francuska wyszukiwarka internetowa - wyjaśnia informator tabloidu. Rozan jest tam prezesem.
Przypomnijmy, że Wojciech Fibak chwalił się w rozmowie z dziennikarką Wprost, że "to on poznał Kate Rozz z tym Francuzem".
Przy okazji wyszły na jaw kulisy jej udziału w filmie Shanghai Belle, który, jak zapewniała Kasia w wywiadzie z Kingą Rusin, "miał premierę na ostatnim festiwalu w Cannes". Prawda okazała się trochę inna, zaś sam film, którego na wszelki wypadek nie pokazano w programie śniadaniowym TVN, nie wygląda na taki, który miałby szansę znaleźć się w programie jakiegokolwiek poważnego festiwalu.
Przypomnijmy: Film "Kate Rozz" to TANI EROTYK?! Zobaczcie zwiastun!
Co ciekawe, okazuje się, że Gwiazdała niekoniecznie zawdzięcza rolę, nawet w takiej produkcji, swojemu "talentowi". Jak donosi Fakt, jednym z producentów tego ambitnego obrazu jest... nie kto inny jak Jean Manuel Rozan. Kasia zapomniała wspomnieć o tym w wywiadzie z Kingą.
Czyżby Rozan łożąc pieniądze na film, postawił warunek, że musi się w nim pojawić jego była żona? - zastanawia się tabloid. Można odnieść wrażenie, że kobieta raczej przy nim nie zginie.
Zginąć pewnie nie. Ale jeżeli będzie dalej produkował takie filmy, może być cieżko z tą "karierą" :)
Zobaczcie: