Nadal trwa proces oskarżonej o zamordowanie swojej półrocznej córeczki Katarzyny W. W sprawie kluczowa jest opinia biegłych, którzy stwierdzili, że dziecko zostało gwałtownie uduszone i umierało przez 4 minuty. Przypomnijmy: Udusiła córkę gołymi rękami?!
Wykazali, że komórki móżdżku mogą zostać wtłoczone do rdzenia tylko w jednym wypadku, gdy dochodzi do gwałtownego uduszenia - mówi w rozmowie z Faktem prokurator Zbigniew Grześkowiak. _Tak było u Madzi**. To dowód na to, że została uduszona. Zatkano jej usta i nos czymś, co nie zostawia śladów.**_
Na tej podstawie prokuratura zbudowała akt oskarżenia. Jeśli jednak katowicki sąd uzna zebrane dowody za niewystarczające, może oskarżyć Katarzynę tylko o "nieumyślne" spowodowanie śmierci dziecka.
Prokuratura, uzupełniając materiał dowodowy o pamiętnik matki Madzi wyraźnie wskazujący na to, że nie chciała dziecka i od początku kombinowała, jak się go pozbyć, liczy, że do tego nie dojdzie.
Jednak jeśli sąd uzna, że nie ma twardych dowodów na winę Katarzyny W., może wypuścić ją już jesienią.
Jeśli biegli podtrzymają wszystkie zeznania dzisiaj przed sądem, matka Madzi może zostać uznana za winną zabójstwa swojego dziecka. Jeśli nie, odpowie co najwyżej za nieumyślne spowodowanie śmierci - pisze tabloid. Wyroki za to zwykle nie przekraczają kilku lat więzienia. Jeśli dostanie niski wyrok, do którego sąd zaliczy jej dotychczasowy pobyt w areszcie, może wyjść na wolność na jesieni.
Jeżeli do tego dojdzie, ciekawe jakie ma plany zawodowe. Może pojedzie do Bartka i będą żyli sobie z pieniędzy, które zarobił na książce z dokładnym opisem zwłok swojej córki?