Tym razem na szczęście nie będą musiały pracować razem. Po traumatycznych doświadczeniach z 3. edycji programu Gwiazdy tańczą na lodzie Justyna chyba nie chciałaby się ponownie spotkać z Dodą na nagraniach na żywo.
Jak pisaliśmy wczoraj, Steczkowska postanowiła zrezygnować z udziału w jesiennej edycji The Voice od Poland. Swoją decyzję motywuje obowiązkami rodzinnymi.
Obecnie producent programu, Rinke Rooyens, szuka dla niej zastępstwa. Ponieważ Beata Kozidrak jak zwykle mu odmówiła, pomyślał o jej młodszej wersji - Dodzie, do której od lat ma słabość. Kilka lat temu byli nawet posądzani o romans.
Dorota była już jurorką w jego show "Gwiazdy tańczą na lodzie" i świetnie spisała się w tej roli - przypomina informator Super Expressu. Program cieszył się ogromną popularnością, a i Rinke był zadowolony ze współpracy z Dodą. Produkcja wierzy, że dzięki Dodzie show zyska na popularności, w końcu Doda słynie z ciętego języka, odważnych kreacji, a widzowie ją uwielbiają.
Z tym ostatnim bywa różnie. Ale rzeczywiście: Dorota nie ma oporów z "robieniem loda" przed kamerami:
Jak informuje Super Express, druga edycja show zaliczyła znaczący spadek w stosunku do pierwszej i udało jej się przyciągnąć zaledwie 2 miliony widzów. Dla porównania, Must Be The Music oglądało 3,25 mln, a X-Factor 2,4 mln.
Problemem w przypadku Dody mogą okazać się pieniądze. Przed kryzysem mogła liczyć nawet na 20 tysięcy złotych za jeden odcinek łyżwiarskiego show. Obecnie nikt nie proponuje już takich stawek. Jusia dostawała 6 tysięcy złotych, najwięcej z całego jury.