Mimo że drogi Beaty Tadli i jej męża, szefa Polsat News, Radosława Kietlińskiego, rozeszły się przeszło dwa lata temu, żadne z nich nie odczuwało dotąd potrzeby, by zadbać o sprawy formalne. W sensie prawnym nadal są więc małżeństwem. Kiedy Tadla przyjmowała oświadczyny swojego nowego kochanka, Jarosława Kreta, i zakładała na palec pierścionek zaręczynowy, ciągle była żoną Kietlińskiego.
Jak informowali jej znajomi "prawne rozwiązanie małżeństwa nie jest Beacie niezbędne, by móc na nowo układać sobie szczęśliwe życie z innym mężczyzną." Zobacz: Zaręczyła się, chociaż nadal ma męża!
Mąż uznał jednak, że trochę przesadziła. Być może gdyby zrobiła to wszystko po cichu, jakoś by to przebolał. W obliczu medialnego szumu puściły mu jednak nerwy.
Do sądu trafił właśnie pozew rozwodowy - pisze Super Express. Złożył go mąż dziennikarki, który nie mógł już dłużej znieść upokorzeń i kojarzenia jej romansu z Jarosławem Kretem z jego osobą.
Potwierdzam, że 5 czerwca wpłynął pozew rozwodowy - mówi rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa Praga, Marcin Łochocki. To mąż go złożył.
Myślicie, że Kret potraktuje Tadlę tak jak wcześniej Agatę Młynarską?