W tygodniach, które upływają pomiędzy weekendowymi programami rozrywkowymi, tabloidy zajmują sie głównie podliczaniem strat w uczestnikach. Niekwestionowaną gwiazdą tego tygodnia jest Halinka Mlynkova, której kontuzja w Tańcu z gwiazdami budzi największe emocje i wywołuje pytania, co poszło nie tak.
Ludzie zaczynają się ścigać w tym programie - twierdzi juror Piotr Galiński. To uaktrakcyjnia show, ale artyści wykraczają poza zakres własnych możliwości. Stąd biorą się te wszystkie kontuzje.
Sama Mlynkova z perpektywy kilku dni, które minęły od wypadku, ocenia: Nie chcę na nikogo wskazywać, ale to była zła decyzja, żebym wykonywała to salto. Super Express zadzwonił do jej partnera od tańca, Roberta Rowińskiego, żeby przepytać go na okoliczność błędów i zaniedbań. Nie będę o tym rozmawiał - powiedział tancerz głosem, który tabloid ocenił jako "drżący" i szybko się rozłączył.
Jednak tancerz nie jest jedynym odpowiedzialnym za układ choreograficzny. Nad całością czuwa Colin James, którego beztroską wypowiedź cytuje tabloid:
Rano wychodząc na ulicę nie wiemy, jak skończy się dzień. W tym programie nic nie ulegnie zmianie, bo nikomu nic nie zagraża.
Sama Mlynkova tak formułuje swoje wnioski z udziału w programie: Nauczyłam się niczego nie planować. Ale na pewno już tak łatwo nikomu nie zaufam.