Jak już pisaliśmy, Piotr Adamczyk jest załamany tym, jak się wygłupił swoim okładkowym ślubem z Katarzyną "to ja poznałem ją z tym Francuzem" Gwizdałą. Po wybuchu afery z Fibakiem 41-letni "zakochany papież" ze wstydu uciekł do Rzymu... Zobacz: Adamczyk UCIEKŁ Z POLSKI! "Jest załamany!"
Ponadto, jak informuje tygodnik Na żywo, nieostrożność Piotra bardzo martwi jego mamę, która go samotnie wychowała.
Pani Adamczyk ma wyrzuty sumienia, że może zbyt gorliwie namawiała syna do założenia rodziny - zdradza w rozmowie z tabloidem znajomy rodziny. Że może wychowała go na człowieka zbyt ufnego i szczerego.
Myślicie, że to naprawdę ufność i szczerość pchnęły go do zdjęcia na okładce? A może chciał zademonstrować, jak jest "szczęśliwy", Ani Czartoryskiej? :)
Piotr zresztą sam zaczynał karierę w show biznesie jako kochanek bogatej Magdy Gessler (dziś się tego wstydzi), więc chyba sam najlepiej zdaje sobie sprawę, jak to działa.
Piotr zawsze chciał, by mama była z niego dumna - broni go "informator tabloidu". Teraz ma irracjonalne obawy, że ją zawiódł. Piotr nie zasłużył na to, by być kojarzony w aferą obyczajową. Szczęście w nieszczęściu, że z małżonką rozstał się jakiś czas temu. I stara się o unieważnienie ślubu kościelnego.
To jak w końcu było z tym ślubem? Kiedy Gwizdała skłamała: mówiąc, że był, czy że go nie było?
Przypomnijmy też, jaki sukces życiowy osiągnęła w tak młodym wieku: "Nie muszę pracować! POŁĄCZYŁAM ODPOWIEDNICH LUDZI!"