Drugie małżeństwo Huberta Urbańskiego przechodzi właśnie do historii. Dotąd nie wiadomo, co poszło nie tak między nim a Julią Chmielik. Przyjaciele bronią jej, zapewniając, że nie chodziło jej wcale o pieniądze, a już na pewno nie planowała rzucić Huberta dla bogatszego biznesmena. Rzeczywiście, rozstanie, jak na razie, nie okazało się dla niej korzystyne. Po wyprowadzce z córkami z luksusowego apartamentu Urbańskiego zamieszkała u matki. Z pewnością zależy jej na szybkim rozstrzygnięciu spraw formalnych, a zwłaszcza podziału majątku i zasądzeniu wysokich alimentów.
Niestety, Urbański postanowił grać na zwłokę. Jak informuje Fakt, powołując się na znajomych prezentera, nie podjął jeszcze decyzji, czy pojawi się na jutrzejszej rozprawie rozwodowej.
Wciąż się waha - potwierdza w rozmowie z tabloidem znajomy prezentera. Z jednej strony chciałby mieć rozwód jak najszybciej za sobą, ale z drugiej strony liczy, że nie stawiając się osobiście w sądzie, uniknąłby niepożądanego zamieszania. Jego zdaniem rozprawa w późniejszym terminie nie przyciągnie już takiej uwagi mediów.
Pod jego nieobecność jedyną decyzją, którą może podjąć sędzia, jest przełożenie terminu rozprawy. Nie ma możliwości podjęcia jakichkolwiek wiążących decyzji, jeśli w sądzie nie stawią się obie strony.