Jak już pisaliśmy, reprezentujący Katarzynę Waśniewską mec. Arkadiusz Ludwiczek robił co mógł, by podważyć opinie biegłych, którzy jednomyślnie podtrzymali tezę o celowym i bardzo okrutnym morderstwie, którego ofiarą padła półroczna Madzia.
Ich zdaniem odtworzony przebieg wydarzeń jednoznacznie wyklucza "przypadkową" śmierć.
Adwokat oskarżonej tak bardzo starał się wyciągnąć z biegłych jakąkolwiek przydatną dla niego informację, że w końcu zdenerwował sędziego, który przywołał go do porządku. W końcu dojdziemy do absurdu, że pokrzywdzoną przejechał samochód - zauważył z niesmakiem sędzia Chmielnicki. Zobacz: Sędzia MA JUŻ DOŚĆ ADWOKATA Waśniewskiej!
Ludwiczek zapewniał wprawdzie, że nie zamierza podważać opinii biegłych, jednak do tego właśnie zmierza. Jak informuje Fakt, udało mu się znaleźć w literaturze naukowej rzadkie schorzenie o nazwie laryngospazm i idzie w zaparte, że właśnie na to zmarła Madzia...
Chcę udowodnić, że to, co mówią biegli, nie jest prawdą, a Magdalena Waśniewska zmarła z powodu laryngospazmu, czyli znanego w literaturze laryngologicznej skurczu krtani - tłumaczył w sądzie. Po upadku z rąk matki wystąpił w krtani krwiak wielkości 1x1,3 cm, który podrażnił nerwy w krtani, a to spowodowało taki sam mechanizm śmierci, jak przy uduszeniu gwałtownym tłumaczy Ludwiczek. Uważam, że Katarzyna Waśniewska jest niewinna, a udowodni to biegły laryngolog dziecięcy. Ponieważ z każdym moim pytaniem udowadniam państwa niewiedzę z zakresu laryngologii, uważam, że taki specjalista będzie tutaj konieczny.
Biegli na razie nie rozwinęli tej zaskakującej teorii.
Nie stwierdziliśmy, by pokrzywdzona cierpiała na skurcz krtani - wyjaśnił krótko specjalista medycyny sądowej doc. Zbigniew Jankowski.
To znaczy, że Waśniewska będzie miała jednak "czas na swoje pasje"?