W poniedziałek Britney Spears straciła prawo do opieki nad dziećmi. Odtąd chłopcami będzie się zajmował Kevin Federline. Piosenkarka jest załamana. Jej bliscy martwią się, że z rozpaczy zrobi coś głupiego. Matka Brit, Lynne Spears, postanowiła zająć się jej sprawami. Obecnie prowadzi rozmowy z adwokatami i prosi o porady prawne. Już wkrótce spróbuje odebrać chłopców Kevinowi.
Sprawa rozstrzygnie się w sądzie. Źródła twierdzą, że Lynne wykorzysta metody, dzięki którym Kevin pokonał Britney. Oskarży go o to, że w obecności dzieci brał narkotyki i podrywał kobiety:
Lynne jest zdeterminowana. Chce chronić Britney przed utratą chłopców, za wszelką cenę.
Znajomi piosenkarki twierdzą, że opieka babci nie wyjdzie dzieciom na zdrowie. Wielu z nich uważa, że to Lynne jest odpowiedzialna za kłopoty Britney. Pani Spears tak bardzo chciała wypromować córkę, że nie zauważała jej problemów. Teraz historia się powtarza - niedawno pisaliśmy, że Lynne steruje karierą młodszej córki, Jamie Lynn. Przyjaciele Britney boją się, że chłopców czeka podobny los:
Lynne chyba nie będzie dobrym wzorem dla dzieci. Wystarczy popatrzeć, jak sobie radzi Britney. Znamy ją. Jak tylko chłopcy podrosną, ich też spróbuje zamienić w maszynki do robienia pieniędzy.
Nam najbardziej jest żal Seana Prestona i Jaydena Jamesa. Współczujemy mamy, taty i babci.