Wczoraj w warszawskim sądzie odbyła się pierwsza rozprawa rozwodowa Huberta Urbańskiego i Julii Chmielnik. Nie przyniosła ona rozstrzygnięcia. Sąd wysłuchał zeznań córki prezentera z poprzedniego związku, Krystyny. Ponieważ wiadomo, że jednocześnie z pozwem rozwodowym Urbański złożył wniosek o zabezpieczenie kontaktów z dziećmi, można się domyślać, że nastolatka opowiadała sądowi, jakim wspaniałym ojcem jest Hubert.
Najwyraźniej wbrew obowiązującemu trendowi w show biznesie, małżonkom nie udało się dogadać przed rozwodem wszystkich spornych kwestii. Najważniejsza jest oczywiście sprawa podziału opieki nad 4-letnią Stefanią i 2-letnią Danutą oraz ustalenie wysokości alimentów.
Jak informuje obecny na korytarzu sądu reporter Faktu, Urbański i Chmielnik wprawdzie nie udawali, że się nie znają, jednak panował między nimi chłód.
Trudno było między parą zauważyć choćby nić zażyłości - pisze tabloid. Jakby ten czas, kiedy byli małżeństwem, w ogóle nie istniał. Szczególnie całą sytuacją wydawała się speszona Chmielnik.
Cóż, w przeciwieństwie do męża, brakuje jej jeszcze wprawy. To dopiero jej pierwszy rozwód.
Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na październik.