Jak wiadomo, Alicji Bachledzie-Curuś bardzo zależy na tym, by kontakty 4-letniego Henry'ego Tadeusza z biologicznym ojcem pozostały regularne i ciepłe. W tym względzie zgadza się z Colinem Farrellem, który lubi zapewniać w wywiadach, że synowie są dla niego najważniejsi na świecie. Niestety, Alicja jest zdania, że robi to trochę na pokaz. Jak informuje Fakt, ma podstawy przypuszczać, że jej były kochanek wykorzystuje ich synka do autopromocji.
Aktorka chce trzymać syna z dala od show-biznesu. Tymczasem świat co i rusz obiegają zdjęcia syna na spacerach z troskliwym tatusiem - pisze tabloid. Zdaniem Alicji to nie przypadek. Aktorka uważa, że Farrell zwołuje zaprzyjaźnionych paparazzi, gdy tylko wychodzi na spacer z Henrym. Ostatnio zdarzyło się to 3 razy podczas jednego tygodnia. Colin nie zdążył nawet zmienić spodni, bo cały czas widywano go w tych samych.
Bachleda-Curuś podobno próbowała przemówić Farrellowi do rozsądku, on jednak udaje, że nie rozumie problemu.
Ala nie ma wątpliwości co do tego, że Colin kocha syna, ale nie podoba jej się, że wykorzystuje go do ocieplania swojego wizerunku - potwierdza w rozmowie z tabloidem znajomy aktorki.
Na razie tłumaczenia Alicji na nic się nie zdały. Farrell zbywa wszystkie jej prośby.