Media komercyjne coraz mniej interesują się Marylą Rodowicz. W tej chwili "królowa" polskiej muzyki biesiadnej zapraszana jest na imprezy organizowane głównie przez Telewizję Polską i Polskie Radio. Stacje komercyjne wolą od czasu do czasu puścić jej stare przeboje, zamiast nowych singli.
W tej sytuacji Maryla postanowiła... zapłacić stacjom radiowym za puszczanie jej piosenek. Wykupiła czas antenowy w odpowiedniej porze, żeby się wypromować.
Tyle jesteś wart, ile twój ostatni film czy płyta – mówi Rodowicz w rozmowie z Galą. Kiedy mąż wydał płytę "Marysia biesiadna", a potem "Złotą Marylę", których nikt nie chciał grać, wykupił czas antenowy w Radiu ZET i w RMF-ie. Oczywiście kosztowało to masę pieniędzy, ale grać musieli, bo było zapłacone.
W tej branży, niezależnie od czasu czy przewrotów politycznych, każdą płytą trzeba udowodniać, że ciągle jest się dobrym - wyjaśnia.
A może że wciąż ma się pieniądze, żeby kazać innym grać i słuchać swoich piosenek?
Wiedzieliście, że Radio Zet i RMF promują Rodowicz za pieniądze?