Człowieczy los Anny German w wykonaniu Joanny Moro z pewnością przejdzie do historii opolskiego festiwalu, chociaż raczej nie tak, jak wymarzyła to sobie aktorka. Na temat jej talentu wokalnego wypowiedział się Zbigniew Preisner, błagając Moro w TVN24, żeby już nigdy więcej nie śpiewała. Zobacz: Preisner: "Moro nie powinna już nigdy śpiewać!"
Również Elżbieta Zapendowska wyznała, że w tym wykonaniu raczej nie dało się zauważyć kłopotów z mikrofonem, za to bardziej z talentem.
Na Moro suchej nitki nie pozostawiła także Ewa Demarczyk. Musiało ją to naprawdę wzburzyć, bo rzadko wypowiada się publicznie.
Anna German przewraca się w grobie - orzekła artystka. Ta pani była konsekwentnie obok tonacji i tego, co się dzieje. Ja nie mam pretensji, że nie umie śpiewać, bo zdarza się, ale dlaczego jak nie potrafi śpiewać, występuje na festiwalu?
Z kolei Justyna Steczkowska, która odrzuciła zaproszenie do Opola, nie powiedziała nic. Tylko dziwnym zbiegiem okoliczności, na jej profilu na Facebooku zaledwie 2 dni po wpadce Moro pojawiło się jej dawne nagranie Człowieczego losu... Bez słowa komentarza.
Skomentowali je za to fani Justyny, zachęcający Steczkowską do nagrania płyty z repertuarem Anny German.
Kłopot w tym, że do wydania takiej płyty szykuje się właśnie... Joanna Moro. Pytanie, czy po jej kompromitacji w Opolu ktoś ją kupi.
Porównajcie obie wersje: