Gosia Andrzejewicz właśnie wróciła ze Stanów. Niestety, nie chcieli jej tam na zawsze. Ale piosenkarka i tak uważa, że odniosła sukces.
W Chicago na koncert przyszło kilka tysięcy fanów. Śpiewali moje piosenki, znali słowa na pamięć. Nie wiedziałam, że mam tylu fanów - mówi wzruszona Andrzejewicz. I to nie tylko wśród Polaków, bo, jak się okazuje, koncertem zainteresowani byli także Latynosi.
Z jednym z nich - Luisem, piosenkarka bardzo się zaprzyjaźniła, ale jej serca nie podbił. Oficjalną przyczyną był jego zbyt niski wzrost, ale Super Express wietrzy wiszący w powietrzu romans między Andrzejewicz oraz jej kompozytorem i producentem piosenek, Arturem Kamińskim.
Małgosia w obecności muzyka promieniała i wyglądała na bardzo szczęśliwą - donosi tabloid. Po koncercie w Chicago, para spędziła kilka dni w Miami, opalając sie i pluskając w oceanie: Patrzyli na siebie z czułością i trzymali się za ręce - rozpływa się tabloid.