Kasia Figura najwyraźniej stęskniła się za okładkami. Postanowiła więc wrócić na łamy ulubionej Vivy, która zachęca do zakupu jej zdjęciem i tytułem: Czym nas jeszcze zaskoczy?
Figura walczy tym razem nie z mężem-sadystą, ale o sukces swojej nowej roli - Kaliny Jędrusik.
Kiedy zaczęłam pracę nad Kaliną, nagle spostrzegłam, że moje ciało jest drętwe, martwe - wyznaje aktorka. Pomyślałam: Boże, co stało się ze mną? Z moim ja? Śpiewam te seksowne piosenki Kaliny i nie umiem się poruszać, zakołysać w ich rytm.
I pyta czytelników:
Co się stało z Kasią sprzed lat, która potrafiła godzinami tańczyć przed lustrem, wyobrażając sobie, że jest Kaliną albo Brigitte, albo Sophią, Claudią, Giną?
Zastanawia się też głośno, czy jest "ikoną seksapilu":
Czy jestem ikoną seksapilu? Ostatnio rozmawiałam z dwoma trzydziestoparoletnimi dziennikarzami. "Pani Kasiu", mówili, my się na pani wychowaliśmy. Pani jest dla nas archetypem kobiecości."
Gratulujemy.