Za miesiąc miną dwa lata od śmierci Amy Winehouse. Piosenkarka zmarła w wieku 27 lat po tym, jak wypiła alkohol po wcześniejszym jego całkowitym odstawieniu. Jej młody i wyniszczony organizm nie wytrzymał tego.
W najnowszym wywiadzie jej starszy brat, Alex, twierdzi, że winę za śmierć gwiazdy ponosi choroba, na którą cierpiała – bulimia.
Jej wieloletnia walka z chorobą sprawiła, że jej organizm był wyjątkowo słaby, a ona sama podatna na wszelkie zmiany – powiedział w rozmowie z Observer Magazine. I tak była na drodze do śmierci, jednak to bulimia ją zabiła. Walczyła z nią od kiedy była nastolatką. Gdyby nie zaburzenia odżywiania, byłaby o wiele silniejsza.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.