Wczoraj w sądzie zeznawał syn Michaela Jacksona, który opowiedział o problemach ojca z uzależnieniem od środków przeciwbólowych, a także o "toksycznej relacji między gwiazdorem a lekarzem". Sprawa toczy się przeciwko firmie organizującej koncerty, którą rodzina gwiazdora oskarża o płacenie Conradowi Murreyowi za podawanie piosenkarzowi propofolu. Zdaniem Jacksonów AEG tak bardzo zależało na planowanej trasie koncertowej, że namawiali lekarza do aplikowania Michaelowi coraz większych dawek środków uspokajających i uśmierzających ból.
Mój ojciec był całe życie nieszczęśliwy - powiedział Prince Jackson. W dniu jego śmierci zadzwonił do nas Murray i powiedział: "Przykro mi dzieciaki. Tata nie żyje." Każde z nas inaczej sobie z tym radzi. Paris była jego księżniczką i znosi to najgorzej z nas.
W trakcie rozprawy pokazano prywatne fotografie Michaela z jego małymi dziećmi. Zdjęcia nigdy wcześniej nie były prezentowane publicznie.