Eminem aż osiem razy próbował terapii, aż w końcu zerwał z piciem i środkami przeciwbólowymi. W najnowszym dokumencie zatytułowanym How To Make Money Selling Drugs raper opowiada, jak stopniowo uzależniał się od kolejnych substancji i walczył z depresją.
Kiedy wziąłem mój pierwszy Vicodin poczułem się szczęśliwy. Wszystko było zamazane, ale nie czułem żadnego bólu – wyznaje muzyk. Nie pamiętam kiedy to przerodziło się w prawdziwy problem. Pamiętam tylko, że lubiłem to coraz bardziej i bardziej. Ludzie próbowali mi powiedzieć, że mam problem. Wtedy mówiłem im, aby spierdalali, a także, że nie wierzę, jakie gówniane bzdury wygadują.
Emine m opowiedział także o przełomowym momencie uzależnienia, kiedy trafił na ostry dyżur i lekarze cudem uratowali mu życie.
Dwie godziny po zażyciu sporej dawki środków przeciwbólowych trafiłem do szpitala. Umarłbym, gdyby nie reakcja moich bliskich. Wysiadały mi organy. Przestawała pracować wątroba, nerki i serce. Natychmiast podłączyli mnie do maszyn i zrobili dializę. Lekarze myśleli, że z tego nie wyjdę. Moim końcem miała być śmierć na szpitalnym łóżku - dodał.
Eminem od czterech lat w ogóle nie bierze środków przeciwbólowych, ale twierdzi, że nigdy nie będzie już sobie ufał. Woli uważać się za "wiecznie uzależnionego".