Gosia Andrzejewicz nie słynie ze świetnych występów na żywo, mówiąc delikatnie. Nasza informatorka donosi, że jej ostatni koncert w klubie polonijnym pod Nowym Jorkiem był wyjątkowo żenujący:
Gosia wypadła blado. Zero ruchu scenicznego. Ruszała się tylko z nóżki na nóżkę jak na wiejskim weselu. W dodatku wyglądała marnie a frekwencja na koncercie była tragiczna. Na sali było około 80 osób, z czego trzy czwarte to byli starsi panowie z tzw. "kontraktówki" a tłumik pod sceną tworzyło kilka młodych dziewczyn.
Dziwi nas to, że komuś opłaca się organizować takie koncerty. Przecież trzeba zapłacić za bilety dla Gosi i dla jej "muzyków" udających, że grają na instrumentach.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.