23 lipca miną już dwa lata od śmierci Amy Winehouse. Przypomnijmy, że piosenkarka zmarła w wyniku zatrucia alkoholem, nie dożywając 28. urodzin. Gwiazda przez lata zmagała się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu, pozostawała również w toksycznym związku z byłym mężem, Blakiem Fielder-Civilem. Zobacz: Mąż Winehouse: "To ja uzależniłem Amy od narkotyków"
Matka Amy, Janis Winehouse, przyznaje po dwóch latach, że "nie była zaskoczona", że jej córka nie dożyła 30. roku życia. Jak podkreśla, Amy była przekonana, że jest "nieśmiertelna".
Kiedy myślałam sobie, że Amy skończy niedługo 30 lat, nie czułam się z tym dobrze - przyznaje Janis w rozmowie z The Sun. Nie mówię, że zawsze przewidywałam, że umrze tak młodo, ale nie było to dla mnie zaskoczeniem. Nigdy nie mogłam wyobrazić sobie mojej córki jako starszej osoby. Zawsze była tą młodą, pełną energii dziewczyną, której wydawało się, że jest nieśmiertelna. Amy nie było pisane dożyć 30-tki.
Czy naprawdę nie było dla niej ratunku?