Joanna Horodyńska stara się kreować wizerunek osoby, która, mimo zarabiania na tym, nie ma obsesji na punkcie mody. W każdym wywiadzie podkreśla, że nie wydaje kroci na ubrania i z szafy stara się często wyciągać starsze ubrania i akcesoria.
Gdy mam mniej pieniędzy, zaglądam do swojej szafy albo dzwonię do zaprzyjaźnionych projektantów, żeby coś dla mnie uszyli – mówi na łamach Elle. Nigdy nie wzięłabym kredytu na torebkę. Nie muszę zaspokajać głodu zakupowego w sieciówkach.
Horodyńska zwierza się, że już w dzieciństwie lubiła bawić się modą.
Już jako dziecko ubierałam się oryginalnie. Moja mama szyła albo przywoziła mi ubrania z podróży. Potem eksperymentowałam z modą. Nie jestem fanką swoich stylizacji sprzed lat. Teraz podoba mi się mniej rzeczy, ale nie mam nic przeciwko noszeniu gotowych zestawów z wybiegu.