We wczorajszym Tańcu z gwiazdami podział był dość jasny - ci, którzy tańczyć jako tako umieją wykonali salsę, reszta bujała się w walcu wiedeńskim. Choć, jak zawsze, były i pewne odstępstwa.
Weźmy chociażby Darię Widawską: niby rytmicznie, niby poprawnie, a salsa nijak do niej nie pasuje. Już drugi odcinek z rzędu ujawnia się kwestia może i błaha, ale wymagająca interwencji: bielizna wyszczuplająca. Bez urazy, Dario, ale taneczne kreacje są bezlitosne. Skoro o odstępstwach mowa, to nie można nie wspomnieć o Jacku Kawalcu, który nudnego z założenia walca wykonał lekko i z uśmiechem na ustach.
Coraz lepiej radzi sobie Ania Guzik - wczoraj wyglądała wyjątkowo korzystnie i pokazała sporo seksapilu. Najmilszą dla oka parą zdają się być Isis Gee i Żora Koroljow. W ich tańcu jest tyle autentycznej radości, że miło popatrzeć. Zawsze też przyjemnie spojrzeć na Justynę Steczkowską, choć dziś styliści zrobili jej krzywę - w spodniach z frędzlami przy każdym obrocie wyglądała jak stelarz do choinki.
Przejdźmy do walca. Mateusz Damięcki i Ewa Szabatin chyba za bardzo skupili się na czerwonym Porsche, bo ich taniec zaczyna przypominać musztrę i suchy elementarz, a nie spontaniczne show. W wyścigu do sportowego kabrioleta goni Mateusza Krzysztof Bosak, który z opłacanych przez podatników taksówek przesiadł się ponoć do tramwaju, za co w imieniu rzesz rodaków serdecznie dziękujemy. Nie wróżymy zwycięstwa, jeśli nadal będzie wyglądał jakby kij połknął. I nie wyreguluje sobie brwi!
A Czarnej Mambie kamień z serca spadł - Helena Vondrackova pożegnała się z programem. Seksowna 60-latka dziś znów pokazała więcej ciała, przez co Iwona Pavlović zdobyła się jedynie na skromną "4" za występ. Swoją drogą Pavlović niespecjalnie ma być o co zazdrosna - kobieta w tym wieku pląsająca salsę w jaskrawej mini nie wydaje się do końca autentyczna.