Kiedy Joanna Moro podpisywała kontrakt na główną rolę w biograficznym serialu o Annie German, nie marzyła nawet, że produkcja okaże się takim hitem. Początkowo jej emisją nie była zainteresowana żadna ze stacji telewizyjnych. W końcu po długim namyśle Jedynka postanowiła dać jej szansę.
Aktorka, w obawie, że taka okazja może już się nie powtórzyć, wszystkie zarobione w serialu pieniądze postanowiła rozsądnie zainwestować. Jak informuje tygodnik Na żywo, całą gażę wydała na mieszkanie z przeznaczeniem na wynajem.
W Wilnie, gdzie spędziła dzieciństwo i młodość, nie przelewało się - pisze tabloid. Kiedy jako 18-latka przyjechała na studia do Warszawy, też nie było jej łatwo. Jednak musiała sobie poradzić - najpierw pomogło w tym stypendium od rządu polskiego, a potem doszło stypendium za dobre wyniki w nauce. Te studenckie doświadczenia uczyniły z niej zaradną kobietę, która nie trwoni pieniędzy i potrafi zainwestować w przyszłość rodziny.
Obecnie Moro przygotowuje się do roli w rosyjskiej produkcji. Zagra w niej włoską baletnicę. Zwyczajowe stawki w Rosji są średnio 5 razy wyższe niż w Polsce. Po spędzeniu wakacji na planie filmowym, wróci więc do Polski jako zamożna kobieta.
Miejmy nadzieję, że to odwiedzie ją od zamiaru śpiewania dla pieniędzy w domach kultury. Zobacz: Pojedzie w trasę z piosenkami German?! "OFERUJĄ OGROMNE STAWKI!"