Bliscy Rihanny od dłuższego czasu martwią się o jej kondycję psychiczną i fizyczną. Piosenkarka jest obecnie w trasie koncertowej obejmującej występy na całym świecie. Jednocześnie ostro imprezuje, pije, pali marihuanę i niezbyt przejmuje się fanami, którzy płacą sporo za bilety na jej show.
Okazuje się, że 25-letnia gwiazda zawiodła nie tylko w Gdyni, ale również i w Monte Carlo, gdzie występowała wczoraj. Rihanna spóźniła się na występ aż trzy godziny! O 20:30 miała rozpocząć się kolacja dla fanów, którzy wydali po... 780 dolarów (ponad 2 tysiące złotych) za spotkanie z wokalistką. Oni również musieli czekać, i dopiero kiedy dobiegło ono końca, RiRi pojawiła się na scenie.
To absolutny rekord, jeżeli chodzi o jej spóźnienia - przyznaje informator magazynu Radar. Miejmy nadzieję, że na kolejnych koncertach w Europie nie będzie jeszcze gorzej.
Przypomnijmy, że Michał Piróg bronił Rihanny, przekonując, że polscy fani nie powinni oczekiwać zbyt wiele po jej występie, gdyż... za mało za niego zapłacili.