Elton John niespodziewanie odwołał letnie koncerty i jego rzecznik prasowy oświadczył, że gwiazdor trafił do szpitala. Okazało się, że wokalista w nocy zaczął odczuwać silny ból brzucha. Nad ranem 66-latek nadal czuł się źle i do hotelowego apartamentu wezwano karetkę. W szpitalu okazało się, że Elton musi mieć natychmiast usunięty wyrostek robaczkowy. Następnego dnia po zbiegu piosenkarz spotkał się z dziennikarzami i zapewnił fanów, że już czuje się dobrze.
Byłem tykającą bombą zegarową. Niemal umarłem. To mogło się stać na scenie. Ból brzucha doskwierał mi już dzień wcześniej, ale lekarz hotelowy zbagatelizował objawy. Nie rozpoznał, że to zapalenie wyrostka. Leczył mnie na niestrawność żołądka - powiedział Elton.
Gwiazdor bardzo źle zniósł operację i odwołał wszystkie zbliżające się koncerty. Obecnie gwiazdor przebywa w prywatnej klinice, gdzie znajduje się pod opieka lekarzy.