Monika Mrozowska chętnie opowiada w wywiadach o swojej mamie, z którą jest bardzo związana. O ojcu jednak nie wspomina. Jak odkryły tygodniki Na żywo i Życie na gorąco ojciec aktorki jest pensjonariuszem warszawskiego Domu Opieki Społecznej. 58-letni mężczyzna choruje na stwardnienie rozsiane.
Serce się kraje, jak patrzy się na nędzę tego człowieka - mówi w rozmowie z Na żywo kobieta odwiedzająca tam wujka. Nie miał pieniędzy, by kupić sobie owoc, czy papierosy. Częstowali go inni pensjonariusze. On tak garnął się do ludzi. Był przerażająco samotny. Często chwali się sukcesami córki. Gdy mówi o niej, ma łzy w oczach. Godzinami patrzy w okno, czeka aż córka go odwiedzi.
Mrozowska odwiedza ojca raczej rzadko. Nigdy nie zabiera go do swojego domu, lecz odwozi do ośrodka rehabilitacji w Konstancinie. Tłumaczy się, oskarżając go w tabloidzie o to, że jest potworem:
Ojciec przez 10 lat znęcał się nad mamą. Pamiętam, jak mówił jej, żeby zdechła - wyznaje w rozmowie z Życiem na gorąco. Nie zostawiał nam pieniędzy, a gdy pytała, co ugotować na obiad, odpowiadał: niech nie żrą te bachory. Później unikał obowiązku alimentacyjnego. Potem ponownie się ożenił. Przez drugą żonę też został oskarżony o znęcanie się nad nią i córką. Tam była kwestia grożenia bronią palną. Przez wiele lat się nami nie interesował. Nigdy nic od niego nie dostałam i nie mówię tu o kwestiach materialnych. Przez szacunek dla mamy nie poruszałam tematu ojca w mediach. Nic dziwnego, że ten człowiek w końcu został sam. Z poczucia przyzwoitości i mimo wszystko wrażliwości na drugiego człowieka, kontaktuję się z ojcem. Razem z bratem dawaliśmy mu kolejną szansę, jeździliśmy z nim po lekarzach. On jednak nie umiał tego uszanować.
Zdaniem Mrozowskiej ojciec będzie starał się oczerniać ją w mediach, oskarżając o to, że go nie odwiedza. Jak wynika z artykułów, udało mu się już o tym przekonać personel i podopiecznych ośrodka.
Odkąd pamiętam, ojciec ma dużą zdolność do fantazjowania. Ofiarą tych historii padło wiele osób - mówi aktorka. Nie pozwolę, by ta osoba nadal marnowała moje życie, bo ja jego życia nie zmarnowałam.