Ciąża Kim Kardashian była zdecydowanie jednym z najważniejszych wydarzeń roku dla mediów za oceanem. Przyćmiła inne do tego stopnia, że naraziła celebrytki na wymierne straty... Zobacz: Simpson nie sprzeda zdjęć syna... przez Kardashian?!
Kim i Kanye West zainwestowali w drogi, ekskluzywny apartament w "szpitalu gwiazd", jak nazywana jest klinika Cedras-Sinai w Los Angeles. Płaci się tam nie tylko za komfort i najlepszych lekarzy, ale przede wszystkim za dyskrecję. Okazuje się jednak, że pokusa zarobku okazała się dla pracowników silniejsza niż zapisy w umowie...
Jak informuje LA Times, z Cedras-Sinai zwolniono właśnie sześcioro pracowników, którzy "złamali klauzulę tajności". Mieli oni wynosić i sprzedawać informacje dotyczące pacjentów przebywających w szpitalu między 18 a 24 czerwca. Kim została przyjęta 15 czerwca i wypisana z niego tydzień później.
Kierownictwo poinformowało Kim, że znajduje się w gronie osób, do których danych zwolnieni pracownicy mieli dostęp - pisze LA Times. Kardashianowie podejrzewają, że to właśnie tą drogą do mediów trafiały doniesienia na temat przebiegu porodu, komplikacji, a także samej North.
Jak na razie nie wiadomo, czy Kim wniesie oficjalną skargę. Przypomnijmy, jak sama dbała o swoją prywatność: