Charlize Theron od kilku sezonów jest twarzą domu mody Dior. Aktorka ma do swojej dyspozycji stylistów, makijażystów i fryzjerów marki, którzy dbają o nią podczas każdej ważnej imprezy. Dodatkowo dostaje 5 milionów dolarów rocznie za pojawianie się w kampaniach reklamowych i strojach firmy.
Jak donoszą amerykańskie media, Charlize zaczyna się obawiać, że może ją wkrótce zastąpić młodsza koleżanka, Scarlett Johansson.
Scarlett kocha Paryż i często tam pomieszkuje - mówi informator. Francuzi ją uwielbiają, widać, że chce być przez nich lubiana. Charlize świetnie sobie radzi jako twarz Diora, ale szefowie firmy obawiają się, że jest zbyt niedostępna i zastanawiają się, czy jej nie zastąpić. Zależy jej na tym, by nie stracić lukratywnego kontraktu. Dwa razy w tygodniu uczy się francuskiego. Chodzi także na kolacje z szefami, podczas których zastanawia się, jak bardziej przypodobać się francuskiej klienteli.
Którą Wy wolicie?