Mimo że Polacy nie zostawiają na Rihannie suchej nitki, w jej obronie stają celebryci. Wstawili się za nią już Michał Piróg i Patrycja Pająk, nazywająca krytykujących jej występ "jebanymi Polaczkami". Do grona obrońców dołączyła właśnie szafiarka Honorata Skarbek, która w zeszłą niedzielę stała pod gdyńską sceną.
Koncert Rihanny moim zdaniem był świetny. Każdy jęczy z powodu godzinnego spóźnienia, ale ja jeżdżąc na duże koncerty od 13 roku życia, przyzwyczaiłam się do tego, że punktualność w takich przypadkach jest rzadkością - broni jej. Kolejny zarzut - słaby wokal na żywo i nagłośnienie. Nie wiem, jak nagłośnienie było odbierane we wszystkich częściach "płyty", natomiast ja, stojąc kilka metrów od sceny słyszałam wszystko znakomicie.
Rihanna zrobiła niezaprzeczalny progres wokalny od czasu z początku swojej kariery. Śpiewała na żywo kilkanaście piosenek, na których były nagrane partie wokalu np. na chórkach itp. Co w tym dziwnego i z jakiego powodu pojawiła się bulwersacja publiczności? Według mnie, pod tym względem wypadła naprawdę dobrze.
Honey nie rozumie także zarzutów, że Rihanna na scenie była pod wpływem alkoholu i narkotyków. Uważa, że publiczność wygwizdująca artystę już po kilku minutach spóźnienia nie zasługuję na szacunek.
Skąd w ogóle wziął się wniosek, że była pijana lub zjarana? To jeden wielki bullshit. Najbardziej lubię opinię osób, których w ogóle tam nie było, a kierują się zdaniem innych ludzi, którzy z powodu jej spóźnienia nie zostawiają na niej suchej nitki. Trochę to żenujące i chore. To fakt, że ani razu się nie przebrała, a na innych koncertach robi to kilka razy, ale czego można było się spodziewać, jak od godziny 22:00, kiedy planowo miała wejść na scenę, kilkadziesiąt tysięcy ludzi próbowało ją wygwizdać.