Joanna Moro tak bardzo wczuła się w rolę Anny German, że uwierzyła, że również jest piosenkarką. Fatalny występ na tegorocznym festiwalu w Opolu udowodnił jednak, że nie ma talentu wybitnej artystki. Nie ma nawet przeciętnego głosu standardowej gwiazdki pop. Pomimo krytyki w mediach, a nawet kąśliwych komentarzy wielu gwiazd, Moro zapowiedziała, że "nie przestanie śpiewać".
"Muzyczna kariera" aktorki mocno jednak przystopowała. Jak donosi magazyn Flesz, szumnie zapowiadana "wielka trasa koncertowa" w Polsce i Stanach Zjednoczonych została ostatecznie odwołana. Płyta Moro, na której znalazły się nowe interpretacje wielkich przebojów Anny German okazała się zaś porażką i sprzedaje się wyjątkowo słabo.
Z kolei cztery płyty nieżyjącej piosenkarki nadal utrzymują się na liście OLiS, czyli zestawieniu pięćdziesięciu najlepiej sprzedających się w tym roku płyt.
Przypominamy słynny występ Moro, która zdecydowała pobiła chyba nawet wykonanie Skyfall Tatiany Okupnik :)