Dorota mówi prawdę, słynna "bijatyka" w windzie skończyła się dla niej kontuzją. Nasz informator spotkał ją w towarzystwie Radka Majdana w warszawskiej klinice Carolina Medical Center przy ulicy Broniewskiego.
Wczoraj około godziny 16 byłem w prywatnej przychodni dla sportowców Carolina Medical Center - donosi nasze źródło. Wychodzilem z przebieralni rehabilitacyjnej i zobaczyłem, że w recepcji siedzi Radek Majdan. Ubrany był w dres i adidaski. Pomyślałem, że może jakaś kontuzja, a tu nagle obok mnie przechodzi kuśtykająca Doda. Nie wiem, co jej się stało dokładnie. Może ma to coś wspólnego z tym ostatnim "naruszeniem" Doroty w windzie.
Doda i Majdan przyjechali tam z jakimś mężczyzną Toyotą RAV4. Przypomnijmy - dziś w nocy piosenkarka napisała na swoim blogu, komentując awanturę z raperami: Mam już dosyć frajerstwa, zakłamania, a przede wszystkim bólu kręgosłupa, który doskwiera mi po tej bezsensownej szarpaninie.
Polska to nie Stany, u nas gwiazdy leczą sobie w klinikach wiązadła i stawy, w USA muszą robić implanty w nosie, bo mają przegrody nosowe przeżarte od narkotyków. Ale i na to przyjdzie pora, cała nadzieja w gwiazdorskiej młodzieży, którą produkują wszystkie te taneczne turnieje i reality show.
