Katarzyna Waśniewska nie ma już chyba większych wątpliwości, czy sąd nadal rozważa opcję "wyślizgnięcia się" Madzi z kocyka. Czterej biegli potwierdzili, że dziecko nie mogło zginąć w sposób przypadkowy. W katowickim sądzie zeznali bez żadnych wątpliwości, że sześciomiesięczna dziewczynka zginęła w wyniku uduszenia. Rozpaczliwie walczyła o życie przez 4 minuty, a potem zmarła okrutną śmiercią.
Zdaniem prokuratora, są duże szanse na to, by wyrok zapadł wczesną jesienią. A może nawet wcześniej.
Przy skomplikowanych sprawach , a ta do takich należy, sąd oddala termin ogłoszenia wyroku o tydzień -szacuje prokurator Zbigniew Grześkowiak. _**Wyrok może zapaść 26 sierpnia**_.
Reprezentujący oskarżoną mec. Arkadiusz Ludwiczek zapowiada apelację.
Nawet jeśli moja klienta zostanie skazana w pierwszej instancji to możemy składać apelację, a decyzje sądów mogą być różne - zapewnia w rozmowie z Faktem. Zażalenie na areszt mogłoby przedłużyć proces. Akta sprawy wędrują bowiem do sądu apelacyjnego, a tymczasem kolejna rozprawa jest wyznaczona na 26 lipca.
Ludwiczek zapowiada także, że nie odpuści sprawy "laryngospazmu", rzadkiej choroby, na którą miała umrzeć 6-miesięczna Madzia. Już wnioskował o powołanie biegłego z zakresu laryngologii, jednak sąd nie znalazł do tego podstaw, gdyż obrońcy nie udało się podważyć ekspertyz czwórki dotychczas powołanych specjalistów.