Beata Tadla lubi podkreślać swój profesjonalizm i przekonywać, że nie ujawnia mediom szczegółów ze swojego życia prywatnego. Niestety, jej obecny kochanek, Jarosław Kret, ma nieco inne podejście do tych spraw - w wywiadzie ogłosił, że nigdy nie kochał matki swojego dziecka, ale zamierza ożenić się z Beatą. Zresztą, ona sama również skusiła się na małe wyznanie na łamach Gali. Zobacz: "Czekaliśmy na siebie CAŁE ŻYCIE!"
Dziennikarka ma za złe mediom, że interesują się jej życiem. Co więcej, twierdzi, że cały dramat porzuconej partnerki i małego dziecka nie miał miejsca. Rodzina nie została rozbita, bo, jak stwierdza zimno Tadla... w ogóle nie istniała.
Nie rozumiem, dlaczego kogokolwiek miałoby to interesować - mówi o swoim rozwodzie w programie Kobiecym Okiem. Zawsze starałam się oddzielać życie prywatne od zawodowego, jest mi przykro, kiedy widzę, jak rozdmuchiwane przez media są sprawy prywatne wielu osób. Buntuję się przeciwko pokazywaniu mojej osoby jako tej złej, która zabrała ojca rodzinie, w sytuacji, kiedy rodziny nie było.
Być może na początek powinna dogadać się z Jarkiem, żeby powstrzymał się od takich wyznań w kolorowej prasie: "Ożenię się z Beatą!"