Jak już pisaliśmy, prokurator Zbigniew Grześkowiak, który po zeznaniach biegłych potwierdzających swoje wcześniejsze wnioski, wyraźnie nabrał otuchy, liczy na zakończenie procesu Katarzyny W. przed połową października, a może nawet do 19 sierpnia. Zobacz: Obrońca Waśniewskiej już ZAPOWIADA APELACJĘ!
Oczywiście na tym sprawa się nie skończy. Reprezentujący Waśniewską mecenas Arkadiusz Ludwiczek już pracuje nad apelacją. Najmocniejszym argumentem będzie zapewne odmowa powołania biegłego z zakresu laryngologii, który wypowiedziałby się na temat "laryngospazmu", czyli dolegliwości, na którą, zdaniem mecenasa, zmarła półroczna Madzia z Sosnowca.
Kiedy już wydawało się, że nic zaskakującego się w procesie nie wydarzy, nieoczekiwanie pojawił się nowy świadek. Prokurator i obrońca wyjątkowo zgodnie zapewniają, że nie znają jego tożsamości.
Z moich informacji wynika, że mężczyzna zgłosił się sam - wyjaśnia w rozmowie z Faktem prokurator Grześkowiak. Na razie nie wiadomo, kim jest ta osoba, a tym bardziej, co chce przekazać sądowi w tej sprawie.
Zdaniem mecenasa Ludwiczka, nowy świadek został powołany bezpośrednio przez sędziego prowadzącego proces.
Z tego, co słyszałem, to osoba, która figuruje we wczesnych notatkach policyjnych i miała wtedy widocznie jakąś wiedzę na temat zdarzenia - mówi w rozmowie z tabloidem. Natomiast nie ma nikogo, kto byłby świadkiem wydarzeń, o które jest oskarżona moja klientka, dlatego nie ma możliwości, by ta osoba spowodowała przełom w sprawie.
Nowy świadek złoży zeznania w najbliższy piątek.