Warszawskie celebrytki nauczyły się wyciskać ze swoich ciąż tyle, ile się tylko da. Wykorzystują to, że współpracować z nimi chcą firmy produkujące akcesoria dla niemowlaków. Szlak przetarła wszystkim Anna Mucha, która za darmo dostała m.in. wózek dziecięcy za siedem tysięcy oraz pieluchy, z którymi chętnie się fotografowała.
W jej ślady idą obecnie Dorota Gardias i Małgorzata Socha, które w kolorowej prasie zachwalają jednego z producentów mebli, zabawek i ubranek dla dzieci. Gwiazda Przyjaciółek zorganizowała sobie nawet niedawno ustawkę z paparazzi pod jednym z salonów firmy, z którego wychodziła obładowana reklamówkami.
Umowa ta owiana jest wielką tajemnicą, gdyż mogłaby postawić aktorkę w złym świetle - pisze Twoje Imperium. Wszak jeszcze niedawno z dumą opowiadała, jak to zasypywana jest intratnymi ofertami reklamowymi, które konsekwentnie odrzuca, gdyż tzw. ciążowy biznes nie jest w jej stylu.
Jak widać, "ciążowy biznes" jednak kusi. Przypomnijmy, co jeszcze niedawno mówiły jej "znajome" dziennikarzom: "Nie będzie ZARABIAĆ NA DZIECKU!"