Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski twierdzą, że nie przejmują się tym, co myślą o nich widzowie i znajomi z branży. W ostatnim wywiadzie aktor ogłosił, że "ma w dupie" to, co się o nim pisze. Przypomnijmy: Zamachowski: "MAM W DUPIE, CO O MNIE PISZĄ!"
Tak samo do całej sytuacji stara się podchodzić prezenterka. Jak twierdzi, ma zbyt grubą skórę. Celebrytka nie przejmuje się losem porzuconej przez aktora żony, bo, jak zapewnia, "to, co robi, jest słuszne".
Chyba mam wystarczająco grubą skórę - chwali się na łamach Na żywo. Z całą pewnością zawdzięczam ją pracy w telewizji. Pomaga mi też pewność siebie i przekonanie, że to, co robię, jest słuszne. Ja mam łatwiej, bo moja gruba skóra pozwala mi znieść nawet najgorsze.
Nie mam żadnych fanaberii! W ogóle nie jestem żadną gwiazdą! Jeśli ktoś w naszym związku jest gwiazdą, to Zbyszek - dodaje. Ma prawo być zmęczony i trzeba to zrozumieć. Nie mam prawa mieć much w nosie. Jestem dziennikarką, która relacjonuje, nie tworzy.
Przypomnijmy, jak relacjonowała swój poranny seks ze Zbyszkiem:
A tak pozują do wspólnych zdjęć: