Natalia Siwiec zaczęła karierę od wypinana piersi na stadionie podczas Euro 2012 i wyznań, ile wydaje na swoją luksusową garderobę. W jednym z wywiadów celebrytka pochwaliła się, że jeździ z mężem na zakupy za granicę i wydaje tam po 40 tysięcy złotych na ciuchy. Szczyci się, że raz przepuściła nawet 90 tysięcy w Mediolanie.
Z długiego wywiadu dla Gali, w którym Natalia informuje, że ma "fazę na Rihannę", dowiadujemy się też, że jest właściwie bardzo oszczędna. Siwiec twierdzi, że w porównaniu ze swoimi koleżankami nie wydaje wiele...
To był mój błąd - osoby początkującej w show biznesie - ocenia z perspektywy czasu wyznania o kwotach przepuszczanych na ubrania i dodaje: Rozmawiałam z pewną dziennikarką w moim wieku. Stwierdziła: Masz fajne ciuchy... Ile na nie wydajesz? Więc powiedziałam, że wydaję tyle i tyle. No i zrobiła się z tego afera. A przy moich koleżankach, które potrafią wydać na stroje nawet 200 tysięcy złotych, to i tak niewiele.
Jak myślicie, ile Siwiec wydawałaby w Mediolanie, gdyby musiała sama na to zarobić?