_
_
Kasia Cichopek i jej mąż, Marcin Hakiel, zrozumieli chyba, że czasy ich finansowych sukcesów już raczej nie wrócą. Para zakochała się w sobie 8 lat temu na parkiecie 2. edycji Tańca z gwiazdami. Mieli szczęście, bo w tym samy czasie Polska zakochała się w tańcu towarzyskim.
Mimo że ciągle powstawały nowe szkoły tańca, brakowało miejsc dla wszystkich chętnych.
Na początku rzeczywiście sale pękały w szwach - wspomina w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie znajomy Cichopków. Wyrabiali 200 proc normy.
Para otworzyła wówczas pierwszą szkołę tańca, na warszawskim Mokotowie, później na Żoliborzu, a nawet w Zakopanem. Kasia wierzyła, że to będzie dla nich zabezpieczenie na wypadek jeśli jej kariera przestanie się układać. Byli tak pewni, że dobra passa nigdy się nie skończy, że zaciągnęli gigantyczny kredyt na 500-metrową willę w Wilanowie. Mają teraz duże problemy z jego spłatą. Zobacz: Płacą 18 000 zł miesięcznie RATY KREDYTU!
Niestety Akademie Tańca Hakiela świecą obecnie pustkami. Para szuka więc sposóbu, jak zarobić co miesiąc na olbrzymią ratę.
Zastanawiają się nad nowym biznesem, który nie byłby związany ze sztuką - mówi informator tabloidu. Marcin bada teraz rynek. Jednak na razie nie chcą zrezygnować ze szkół tańca. Mówią, że to było ich pierwsze, ukochane dziecko.
_
_