Wątpimy, czy ktoś się zgłosi do udziału w kolejnej edycji Gwiazdy tańczą na lodzie. No, może za wyjątkiem takich desperatów jak Ewa Sonnet, Sara May i gasnący Saleta. Po Jarosławie Krecie już drugi uczestnik doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Podczas próby Anna Popek upadła twarzą na lód. Upadek wyglądał bardzo groźnie. Lekarze podejrzewali wstrząs mózgu. Wszystko dlatego, że dziennikarka próbowała zrobić samodzielnie piruet. Zaplątała się we własne nogi i runęła twarzą na taflę. Natychmiast podbiegli do niej: choreograf, parnter i doktor Tomasz Trojnar, który od razu przeprowadził wstępne badanie.
Obawy o wstrząs mózgu nie potwierdziły się - mówi z ulgą Faktowi. Ania ma jedynie potężnego krwiaka na policzku. Robiliśmy jej okłady z lodu. Mam nadzieję, że wkrótce nie będzie po krwiaku nawet śladu.
Raczej wątpliwe, żeby zdążył zniknąć przed dzisiejszym występem, więc makijażystka stanie przed naprawdę trudnym wyzwaniem. My radzilibyśmy nie zamalowywać. Kontuzje i obrażenia ciała zawsze gwarantują kilka dodatkowych głosów.