Robert Janowski jest najwyraźniej przekonany, że szefowie Jedynki wybaczą mu wszystko. Zresztą ma ku temu podstawy. Kiedy w wyniku przepychanki rozwodowej o pieniądze w bardzo złym guście, stracił prawie 2 miliony widzów, pozostał na stanowisku. Przypomnijmy: Janowski traci widzów! PRZEZ ROZWÓD!
Później skłamał zapewniając, że zrywa wszelkie kontakty ze swoją przyłapaną na kradzieży sklepowej chytrą narzeczoną, podczas gdy nadal planował się z nią ożenić. Jak informuje Super Express, to także ujdzie mu na sucho. Janowski i obrotna Monika G. są już po ślubie, a pozycja zawodowa prezentera wydaje się być jak zwykle stabilna.
Z zasady nie wtrącamy się w życie prywatne współpracowników - tłumaczy w rozmowie z tabloidem rzecznik TVP, Jacek Rakowiecki. Dla nas Robert jest uznaną marką. Możliwe, że złamał publiczne przyrzeczenie, ale rozumiem, że zrobił to dla miłości i nie może to być argumentem przeciwko niemu. A kto z nas jest krystaliczny? Krystaliczni to są w niebie. I że powołam się na pismo: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem".
Trzeba przyznać, że misyjna i powołująca się na Biblię TVP ma wiele wyrozumiałości dla swoich pracowników. Nazwiska niektórych z nich kojarzą się już głównie ze skandalami, jednak mimo rosnącej niechęci widzów, nadal mogą liczyć na stabilną posadę i bardzo wysokie pensje.