Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Wojciech Szczęsny to obecnie najlepiej zarabiający polscy piłkarze. Dwaj pierwsi grają w Borussii Dortmund, Szczęsny zaś stoi w bramce Arsenalu Londyn. Ich wartość reklamowa jest bardzo wysoka, każdy z nich wystąpił w co najmniej kilku kampaniach. W przyszłym tygodniu mieli zagrać w nowym spocie Orange, sponsora polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Mieli, bo... odmówili.
Reklama miała zostać nagrana we wtorek, podczas zgrupowania naszej drużyny przed towarzyskim meczem z Danią zaplanowanym na najbliższą środę. Scenariusz zakładał, że Lewandowski, Szczęsny i Błaszczykowski grają w piłkarzyki z małym chłopcem w jednej z nadmorskich knajpek. Obydwaj zawodnicy Borussii wyjaśnili jednak, że nie będą występować w reklamie sponsora - jeżeli bowiem ich zobowiązania wynikają z faktu, iż Orange sponsoruje kadrę, zagrać powinna cała drużyna. W przeciwnym wypadku powinni dostać dodatkowe wynagrodzenie. Domyślać można się, że niemałe.
Pan Robert nigdy nie uchylał się co do współpracy z tym partnerem PZPN, ba, mógłby nawet powiedzieć, że w czasie mistrzostw Europy to właśnie jego wizerunek i kilku kolegów z boiska był przez tego sponsora najczęściej wykorzystywany - pisze Robert Siewierski, pełnomocnik Lewandowskiego w liście przesłanym mediom. Pan Robert stoi na stanowisku, że jest jak zawsze do dyspozycji PZPN i sponsora, jeśli sponsor ten lub inny życzy sobie wykorzystywać w swojej komunikacji wizerunek reprezentacji Polski, jednak kiedy chce w niej zrobić z Roberta Lewandowskiego główny, przewodni jej motyw, to przyznają chyba wszyscy, że nie mówimy tu o wykorzystaniu wizerunku reprezentacji Polski lecz zawodnika w stroju reprezentacji, a to zasadnicza różnica.
Orange na razie nie odniósł się do całej sprawy. Firma jest sponsorem polskiej kadry od 10 lat, wcześniej pod nazwą Telekomunikacja Polska. Nieoficjalnie mówi się, że jeżeli Lewandowski i Błaszczykowski odmówią udziału w reklamie, Polski Związek Piłki Nożnej będzie musiał wypłacić Orange wielomilionowe odszkodowanie. To z kolei może skutkować... wyrzuceniem zawodników z kadry.
Biorąc pod uwagę wyniki naszej reprezentacji, nie byłby to chyba najlepszy pomysł.