Jak już pisaliśmy, Anna Przybylska musiała szybko wrócić do gdańskiego Centrum Medycyny Inwazyjnej. Podobno nie czuła się na tyle dobrze, by zaryzykować pozostanie w domu. Konieczny okazał się podobno powtórny zabieg. Na szczęście wszystko zaczęło się układać. Kilka dni temu fotoreporter Faktu wyśledził aktorkę na spacerze po rodzinnej Gdyni. Ania, która niedawno przeszła operację usunięcia guza trzustki, była w dobrej formie.
Włożyła luźne, sportowe ubranie, przyciemnione okulary i z rozkoszą łapała promienie słońca - relacjonuje tabloid. To dla niej miła odmiana po przebywaniu w szpitalnych wnętrzach, gdzie ostatnio spędzała większość czasu. Bardzo pocieszające jest to, że choroba nie odcisnęła piętna na wyglądzie aktorki. Widać, że Przybylska wraca do siebie.
Z kolei Super Express sugeruje, że to jeszcze nie koniec. Jak informuje tabloid, aktorka rozpoczęła przyjmowanie leków cytostatycznych, czyli chemioterapię.
Po wycięciu guza trzustki organizm aktorki szybko się regeneruje - pisze gazeta. W zeszłym tygodniu piękna aktorka zaczęła być poddawana chemioterapii. Ma to na celu całkowitą eliminację komórek nowotworowych z organizmu.