Katarzyna Zielińska i Wojciech Domański postanowili, że nie będą oszczędzać na weselu. Zorganizowali je z ogromnym przepychem. Początkowo chcieli zorganizować imprezę w Starym Sączu, jednak ostatecznie zdecydowali się na Warszawę.
Ślub był wspaniały. Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie – deklaruje aktorka w rozmowie z Show. Gdy człowiek jest szczęśliwy w związku, to do przygotowań weselnych podchodzi z ogromną ochotą, nawet jeśli trochę to trwa, tak jak u mnie.
Wszystko trzeba było zapiąć na ostatni guzik. Parę młodą przed dziennikarzami ochraniało ośmiu goryli, pod kościołem rozstawiono namiot, w którym można było składać życzenia. Najwięcej kosztowała organizacja wesela. Zamówiono dwie kapele za 6 tysięcy złotych, limuzynę za tysiąc, miejsca w pięciogwiazdkowym hotelu La Regina dla najbliższej rodziny, co kosztowało 10 tysięcy. Wynajęcie Sali w Arkadach Kubickiego to 20 tysięcy. Catering - kolejne 40.
Kasia nie oszczędzała także na stroju. Miała na sobie szpilki Nicholasa Kirkwooda za 6,5 tysiąca oraz opaskę Jennifer Behr. Kreację zaprojektowała jej Gosia Baczyńska.
Kasia była bardzo dobrą klientką. Miała do mnie pełne zaufanie, nie panikowała, ani niczego nie przyspieszała. Razem oglądałyśmy album Balenciagi z lat 50., który mnie zainspirował - zdradza projektantka. Sukienkę uszyłam z mięsistego, bogatego jedwabiu o podwójnym splocie. Welon, z koronki sprowadzonej z manufaktury z północnej Francji.
Na koniec zorganizowano pokaz sztucznych ogni za 4 tysiące złotych.