Kilka lat temu Kasia Cichopek była jedną z najlepiej zarabiających celebrytek. Prowadziła programy w Polsacie, występowała w M jak miłość, a stacje telewizyjne nie miały jej dość. Wszystko to skończyło się, gdy zaszła w pierwszą ciążę. W najnowszym wywiadzie żali się, że nikt nie chciał przedłużać kontraktów z ciężarną kobietą.
Patrząc na to obiektywnie, to rzeczywiście na tej ciąży dużo straciłam. Przede wszystkim główną rolę w "Tancerzach". Piątej edycji programu "Jak Oni Śpiewają" też nie mogłam poprowadzić, nie poprowadziłam już żadnej imprezy - wyznaje na łamach Gali. W piątym miesiącu ciąży musiałam również odejść z "M jak Miłość", bo tam akurat urodziłam dziecko i nie dało się mojego stanu w żaden sposób uwiarygodnić w scenariuszu. W związku z tym w piątym miesiącu ciąży właściwie wylądowałam na bezrobociu. Ciach - dziękujemy pani bardzo. To był dla mnie szok.
Cichopek wspomina, że to bardzo odbiło się na jej samoocenie. Nie mogła pojąć, jak w ciągu kilku tygodni z jednego z najgorętszych nazwisk w show biznesie stała się tak mało popularna i rozchwytywana.
Hormony dorzuciły swoje. Płakałam bardzo - wspomina. Nie rozumiałam, dlaczego nagle nie mogę? Dlaczego nagle się nie nadaję? Przecież nic nie widać, świetnie się czuję, jestem dyspozycyjna... Może nie traktowałam tego jak koniec świata, bo przecież zawsze chciałam być mamą, ale było mi strasznie przykro.
Miejmy nadzieję, że tym razem historia się nie powtórzy.