Tym razem to już podobno naprawdę koniec. Anna Cieślak i Czesław Mozil przez kilka miesięcy próbowali ratować swój związek. Przez chwilę mieszkali nawet razem. Kiedy jednak okazało się, że we wspólnym domu puszczają im nerwy, postanowili kontynuować miłość na odległość i poczekać aż Czesław dojrzeje do mieszkania z dziewczyną. Wydawało się, że taki układ sprawdza się w ich przypadku. Mozil sprawiał wrażenie szczęśliwego, że nareszcie jest w stałym związku. Wiele razy nawiązywał do swojej relacji z Anią w prowadzonym z Kubą Wojewódzkim porannym programie w Esce Rock.
Niestety, jak informuje Fakt, sielanka była tylko pozorna, a pod spodem kipiały emocje. Poszło o to, co zwykle.
Aktorka myślała, że stały związek zmieni jurora "X Factora" i sprawi, że ten opamięta się w podrywaniu wielbicielek - pisze tabloid. Kilka miesięcy wspólnego życia pozwalało przypuszczać, że udało jej się okiełznać temperament artysty. Okazuje się, że Czesław jednak nie potrafi powstrzymać się od obdarowywania kobiet komplementami, nawet na swoich koncertach. Gdy wyszło na jaw, że gwiazdor bardzo często bajeruje swoje fanki, Cieślak nie wytrzymała i pogoniła piosenkarza. A jeszcze nie tak dawno Mozil żartował na temat planowania wspólnego potomstwa.
Akurat ta droga nie jest jeszcze zamknięta, pod warunkiem, że rozstali się w przyjaźni. Wtedy już nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby "zrobił jej dziecko"...