Jennifer Lawrence jest obecnie jedną z największych gwiazd na świecie. Na początku roku zdobyła Oscara. Występuje także w najgłośniejszej obecnie adaptacji książek dla nastolatków – Igrzyska śmierci. W najnowszym wywiadzie dla Vogue’a opowiada, jak bardzo jej życie zmieniło się w ciągu roku.
Gdybym była zwykłą 23-latką i zadzwoniła na policję z informacją, że na moim trawniku śpi nieznajomy mężczyzna i śledzi mnie do kawiarni, od razu by się nim zajęli funkcjonariusze. Ale skoro jestem sławną osobą, to muszę sobie radzić sama. Oni z tym nic nie zrobią. To nie ma sensu. Nie ma mojego przyzwolenia na coś takiego – mówi. Jestem normalną dziewczyną i człowiekiem. Nie jestem w tym świecie wystarczająco długo, by czuć, że to moja nowa rzeczywistość. Nie podoba mi się to.
Podchodzę do tego bardzo emocjonalnie. Mój świat zmienia się bardzo szybko. Sporo czasu spędzam więc w domu, żeby uniknąć niektórych nieprzyjemności. Myślę, że ostatecznie, gdy zacznie się jakaś nowa seria filmowa, a mnie w niej nie będzie, znajdą nową Jennifer Lawrence, a ja będę mogła spokojnie wyjść na zewnątrz.
Warto wspomnieć, że Jen kończy dzisiaj 23 lata. Czego jej życzycie?